Są przystosowane do jazdy w trudnych warunkach. Potrafią pokonać strome pagórki, piaszczyste podłoże i wodę. Motory crossowe, bo o nich mowa, są źródłem niesłabnącej adrenaliny. Wielu kierowców jednak, chcąc dostarczyć jej sobie więcej, decyduje się na rajdy w lesie, które niosą tragiczne skutki dla leśnej przyrody. „Zamieranie drzewostanów w miejscach wymywania i jeśli te trasy, te przejazdy są powtarzane cyklicznie, załóżmy raz w tygodniu, zwierzyna jest wypychana z tych miejsc, przenosi się w inne miejsca, podobnie jest ptakami, one w okresie lęgowym muszą mieć spokój, żeby te lęgi spokojnie wyprowadzić, a jeśli jest płoszona, nękana, to niestety te lęgi są tracone” – mówi Łukasz Glica, leśniczy leśnictwa Potok.
Kierowcy crossów i quadów zapominają również o prawnych konsekwencjach jazdy po lesie. „Mandat karny może sięgać nawet kwoty tysiąca złotych, to nie jest mało. Mamy do czynienia z wjazdem do lasu oczywiście, z niszczeniem ściółki i z płoszeniem zwierzyny, bo ryk motocykla, te tłumiki przeważnie są tuningowane, czyli przerobione i tutaj są trzy wykroczenia, nie ma mowy o jakimś pouczeniu” - mówi Grzegorz Szymański ze Straży Leśnej.
Trzeba pamiętać, że crossy oraz quady stanowią niebezpieczeństwo nie tylko dla leśnych zwierząt, ptaków i oraz runa leśnego, ale również dla spacerujących po lesie ludzi. Pojazdy i ich kierowców trudno zidentyfikować, ponieważ poruszają się bez tablic rejestracyjnych i w kaskach zasłaniających twarz. Będąc świadkiem takiej sytuacji warto poinformować o niej strażników leśnych.